Newsy

Ważne zmiany w prawie cydrowym

Czy warto robić konferencje? Niby nic z nich nie wynika, ale ściany ministerialne mają uszy i uwagi cydrowników  zgłaszane  na konferencji w Ministerstwie Rolnictwa jesienią 2019 powolutku się przedzierają. Szczególnie te o równym traktowaniu winiarzy i cydrowników – sadowników. Sama obecność rzemieślników od cydru miała znaczenie, bo w końcu urzędnicy wprowadzają rozróżnienie produkcji rzemieślniczej od  przemysłowej...
CZYTAJ DALEJ

Odmrażamy gastro z cydrem!

Odmrażanie gastronomii w pandemii to orka pod górę. Z drugiej strony przy różnych okazjach ludzie pytają gdzie można wypić prawdziwy cydr, kto serwuje dania z cydrem. W porządnych pubach zdarza się coraz częściej rasowy, wytrawny cydr na kranie, a grono wiernych klientów rośnie. Kraftowe piwo i prawdziwy cydr mają często tę samą publiczność, która szuka smaku a nie tanich procentów.  Cydreo.pl jest wśród polskich mediów jedynym poświęconym wyłącznie sprawom cydru...
CZYTAJ DALEJ

Polskie jabłka i cydr – ważniejsze wystąpienia 2

Rynek cydru w USA urósł dziesięciokrotnie w ciągu ostatnich dziesięciu lat, mimo zastoju na rynku alkoholowym i skomplikowanego prawa, innego dla każdego niemal stanu. Konsumenci są bardziej zorientowani zdrowotnie i pytają o trunki z niższą zawartością alkoholu, a jednocześnie wytwarzane metodami naturalnymi. Mimo, że cydrowa nisza szybko rośnie, wciąż stanowi zaledwie 1.6% rynku piwa...
CZYTAJ DALEJ

Polskie jabłka i cydr – inspiracje

Wiosna pokazała nam zęby zarazy, a Mike Skinner zamiast odwiedzać puby po koncertach, zaśpiewał w domu: Where The F*** Did April Go?       Wywrócił nam się kalendarz, ale jak pisał Adam Chrząstowski z Polskiej Inicjatywy Kulinarnej, im dłużej gastronomia będzie działała w warunkach lockdownu czyli na 10% swoich możliwości, tym tragiczniejsze będą skutki. Już pełnia lata, lockdown niby się skończył, a te 10% jakoś nie chcą się zamienić w 100%...
CZYTAJ DALEJ

Rozmówki angielskie w czasie zarazy

Warszawskie metro ma na monitorach całkiem przytomne scenki z angielskimi zwrotami. Wymyśliła to Fiszkoteka, dla której to pewnie wehikuł reklamowy, ale nie obraża inteligencji przygodnego pasażera metra. Jednakże przydałoby się coś na czasie, bo krakowianka i gwardzista z Buckingham Palace poznali nowe straszne słowo – FURLOUGH. Niby nic, tradycyjny słownik tłumaczy to jako URLOP. Szkopuł w tym, że żaden Anglik takiego urlopu wolałby nie mieć. Zafundował go im (i nam) koronawirus...
CZYTAJ DALEJ