Fiskus znowu majstruje przy akcyzie na cydr i wino owocowe. Jak podał Puls Biznesu kilku polskich producentów, w tym Jantoń i Bartex, otrzymało interpretację, z której wynika, że 99 proc. wyrobów klasyfikowanych w ustawie winiarskiej jako wino, jest dla organów podatkowych wyrobem spirytusowym. Skoro można było zrobić z wody wino, to można z wina – wódę. Przynajmniej za biurkiem urzędnika.
Nowy pomysł na zielone światło dla cydru oznacza średnio dwukrotną podwyżkę akcyzy. Jak twierdzi Jacek Jantoń - produkt, który dziś kosztuje w sklepie 10 -15 zł, z wyższą akcyzą musiałby kosztować 25 zł. Kto to kupi?
Co prawda podatkowa innowacja ma dotyczyć tylko wyrobów z koncentratu soku owocowego, ale tak się produkuje większość cydru na świecie. Na samych cydrach rzemieślniczych rynek daleko nie zajedzie. Dodajmy do tego konsekwentny zakaz reklamy cydru i mamy temat z głowy. A jabłka się sprzeda – za 10% ceny.
Znając zamiłowanie wspomnianych organów do kontroli po 5 latach, możemy oczekiwać powtórki z lat umacniania władzy ludowej. Wtedy to się nazywało domiar, dzisiaj – decyzja podatkowa. Skutek ten sam – bankructwo prywaciarza. Bitwa o handel 2.0 na horyzoncie!