Newsy

Co dalej z reklamą cydru?

Latem zeszłego roku stowarzyszeni z PSL ministrowie szumnie zapowiadali wspomaganie polskich sadowników gnębionych przez Putina dzięki uwolnieniu cydru od jarzma akcyzowego i reklamowego. A gdzie jesteśmy dzisiaj? 

O ile niższa już zimą 2013 roku akcyza poskutkowała odblokowaniem produkcji, to nie udało się zrównać cydru z piwem. Na jabłeczne butelki nadal trzeba kleić banderole akcyzowe a na piwo – nie. Chociaż procenty w piwie wyższe (czy ktoś widział piwo 2%?)

Radość Polskiej Rady Winiarstwa i sadowników była przedwczesna, bo jeszcze gorzej jest z dopuszczalnością reklamy. Zaraz minie roczek, cydrowy sezon za pasem, a na obietnicach się skończyło. Nowelizacja ustawy O wychowaniu w trzeźwości leży w Sejmie i nawet już nie kwiczy. Zaszlachtował ją nasz uroczy minister zdrowia. Pomiędzy uzdrawianiem polskiej laryngologii a walką o dostęp do onkologa zdołał pochylić się z troską nad zgubnymi skutkami picia cydru. Nie wpuścimy tego zachodniego świństwa do telewizora i na polski stół – tak w skrócie brzmi pogląd Naczelnego Medicusa. Słusznie – niech się Polak urzyna siwuchą, jak ojciec i dziad.

Mamy więc typową Polskę resortową – minister rolnictwa swoje, gospodarki swoje a zdrowia - jeszcze swojsze. A strona Ministerstwa Rolnictwa głosi dumnie: „Jabłko liderem polskiego eksportu”. Gdyby przypadkiem ministrowi Sawickiemu coś się udało na okoliczność reklamy przetworów z jabłek, Cydreo niezwłocznie doniesie. Oby przed latem...