W ponure niedzielne popołudnie 29 listopada zaświeciło słońce dla cydru.
Niestrudzony Przemek Iwanek (Cydr Pełnia) odpalił II Konferencję Producentów Cydrów Rzemieślniczych. Konferencja druga, ale pierwsza pandemiczna, więc on-line. Łącza nie zawiodły, przed monitorami tłumnie zgromadzili się cydrowi profesjonaliści i amatorzy. Liczna obecność amatorów szczególnie cieszy, bo świadczy o rosnącej rzeszy nowych cydrowników – oby wkrótce komercyjnych.
Rzemieślniczy cydr ma się coraz lepiej, mimo lamentów w mediach głównego nurtu, niezmiennie mylących „osiągnięcia” chemii przemysłowej z produktami naturalnymi.
Dobór zagadnień i charakter dyskusji w trakcie intensywnej, wielogodzinnej konferencji świadczy o wejściu polskiego cydrownictwa w fazę dojrzewania. O ile rok temu program skupił się na prezentacji kilku pionierskich producentów i wyjaśnianiu, że cydr to nie piwo, to teraz dyskutowano jak cydr sprzedać i skąd brać dobry surowiec. Niektóre wątki pojawiły się już na zorganizowanej przez Cydreo konferencji w październiku 2019 "Polskie jabłka i cydr - nowe otwarcie w Ministerstwie Rolnictwa", teraz po roku uzyskały nowe oświetlenie.
Maciej Nowicki (Ferment, Winicjatywa) porównał rozwój polskiego cydrownictwa rzemieślniczego do winiarstwa. Przypomniał, że początki naszych winnic 11 lat temu były bardzo skromne a boom, ilościowy i jakościowy, nastąpił w ciągu ostatnich 4 lat. Bardzo pomogła w tym gastronomia, rośnie znaczenie enoturystyki. Podobna droga wydaje się właściwa także dla cydru rzemieślniczego. Mimo, a może „dzięki” pandemii cydrownie przy sadach zdobyły nową wierną klientelę. Musimy zadbać o Cydrowe Smaki i Cydrowe Szlaki.
Jurek Gibało (Brokreacja) prosto z zaśnieżonego Krakowa przedstawił swoje bogate doświadczenia w marketingu piwnej rewolucji. Marketing jest najważniejszy, bo ma doprowadzić do skutecznej długofalowej sprzedaży i trwałej pozycji naturalnego cydru na trudnym rynku alkoholowym. Warto zastanowić się nad archetypem własnej marki – czy jestem odkrywcą czy raczej buntownikiem. Kreatywność jest cenna, ale musi być ujęta w strategiczną ramę.
Kamila Dzierżawska (Baron the Family) pokazała drogę od cydrowni do restauracji. Rola sommelliera jest kluczowa dla szczęśliwego mariażu cydru z gastronomią. To świetnie zaiskrzyło wśród gości Aleksandra Barona (niegdyś legendarny Solec 44). Jednak cydr nie trafi do karty napojów, jeżeli nie będzie za nim stała prawdziwa opowieść o tym dlaczego, gdzie i jak powstaje. Cydrownicy – zapraszajcie sommelierów do siebie! Poświęcajcie im swój czas, razem komponujcie Cydrowe Smaki – lodowy idzie w parze także z piątą ćwiartką.
Kamila Jankowska (Jankowski & Syn) podzieliła się swoją imponującą wiedzą sadowniczą. O Jankowskich trochę już pisaliśmy (Szczepienia cydrowe nadchodzą!) i (Pogotowie ratunkowe dla starych sadów!). Chociaż szkółki prowadzą ponad 60 lat, jabłoniami cydrowymi zajęli się niedawno. Brakuje ich w Polsce, więc przenoszą odmiany cydrowe z Zachodu Europy do Polskich warunków. Odtwarzają też stare polskie odmiany jabłek we współpracy z Cydrem Ignaców. To żmudny proces, ale rezultaty są obiecujące. Warto eksperymentować z odmianami, zakładać własne, nawet maleńkie sady, bo pierwsze cydrowe jabłka można mieć już pierwszej jesieni. A najlepiej zaplanować zakładanie sadu razem ze szkółkarzem – własnego domu też nie wymyślamy bez architekta.
Radosław Froń (Paragraf w Kieliszku) nadszedł z odsieczą prawną dla znękanych ustawą prohibicyjną cydrowników. Anachroniczne prawo z 1982 roku „o przeciwdziałaniu” skutecznie wspiera rozwój koncernów piwnych (vide: wszelkie telewizje) oraz wódczanych (małpka w każdym domu) jednocześnie blokując rzemieślników. Zakaz publicznej reklamy i promocji jest niemal wszechogarniający, więc należy wiedzieć, jak się nie podłożyć. Nadmierna ostrożność sfery medialnej sprawia, że w cydr, szczególnie ten rzemieślniczy, jest wymazywany ze świadomości konsumenta. Radosław Froń zburzył wiele mitów wokół (nie)możności promowania cydru i wskazał legalne drogi dotarcia do klienta.
Agata i Michał Ponikowscy (Restauracja/Pensjonat/Cydrownia Tabun) opowiedzieli, jak stworzyć kompleks turystyczny z własnym cydrem i nie stracić mimo pandemii. Pomysłowość i apetyt na fermentowane owoce pozwoliła im dojść od klubu jeździeckiego do restauracji przy cydrowni (a może na odwrót…). Cydrowa fanaberia okazała się znakomitym motorem rozwoju restauracji, istotnie poprawiła profil klienta. Wytrawny cydr jako czekadełko sprawdził się doskonale, wierna klientela poszerza o cydro-turystów. Goście, którzy raz spróbowali renety z Tabuna do polskiej kuchni teraz wracają po kolejne kartony nawet przy lockdownie.
A na koniec, poźnym wieczorem, wytrwali cydro-entuzjaści otrzymali prezent niebywały – wirtualne spotkanie z niekwestionowanym autorytetem świata cydru, prosto z Somerset. Bill Bradshaw – fantastyczny fotograf i podróżnik śladem dobrego cydru, autor kanonicznych książek poświęconych magicznemu trunkowi z Avalonu, zdradził sekret z dzieciństwa a potem opowieść popłynęła sama…
Kto nie uczestniczył, niech żałuje, bo w dyskusji można było się niejednego dowiedzieć o tym, jak dobrze żyć z cydru. Do poruszonych tematów będziemy nieraz wracać, oby w realu.
Poniżej zapis video z konferencji: