Co to za dziwo ten cydr? Po prostacku, choć precyzyjnie rzecz ujmując – sfermentowany sok z jabłek, tfu! Żeby być bliżej prawdy emocjonalnej, przyjmijmy, że ten złocisty trunek to odmiana magicznego napoju Galla Asterixa. Bez wątpienia stanowi owocową alternatywę dla zbożowego piwa - na ogół słodszą i bardziej orzeźwiającą. Może być wytrawny, półwytrawny lub słodki, mętny lub klarowny, musujący lub nie, słaby (od 1,2% alk.) lub mocny (do 12%).
Skąd się wziął? Co do prehistorii badacze, jak to oni, spierają się. Ponieważ jabłka przywędrowały do nas z dzisiejszego Kazachstanu, ślady ogryzków walają się wzdłuż Jedwabnego Szlaku od ok. 6 tys. lat p.n.e. Od przejrzałych jabłek do cydru już blisko, bo sam proces jest dziecinnie prosty. Wyciśnięty z pokruszonych jabłek sok błyskawicznie fermentuje dzięki dzikim drożdżom, których pełno w skórce.
Chałupnicze metody wyciskania jabłek rozwinęli uporządkowani Rzymianie znajdując dodatkowe zastosowanie dla kosztownych pras oliwnych. Na koniec sezonu tłocznie oliwy przestawiały się na drugi sezonowy surowiec. I tu zaczyna się długa i dostojna historia cydru. Świeży sok nie nadaje się do przechowywania i transportu, ale młody cydr to już inna historia – w beczkach przeżyje długie miesiące dojrzewania. O ile spragnieni podróżni nie będą zbyt często próbować… Pliniusz Starszy próbował z umiarem, a rezultaty opisał w traktacie „66 odmian sztucznego wina”. Mamy tu wyraźny problem z nazewnictwem. Rzymianin Pliniusz traktuje cydr jako podróbkę wina, a w tym samym czasie (I wiek n. e.) Grek Strabon pisze o „piwie” z jabłek. Bądź tu mądry…
Takich dylematów nie mieli słynący z zamiłowania do procentów Celtowie, którzy uprawiali jabłoń w celach kultowych. A cóż to za kult bez magicznego napoju? Zadbali też, żeby świat pozagrobowy tych atrakcji nie był pozbawiony – Avalon to „Wyspa jabłek”. Niewykluczone, że wiedza o produkcji cydru była przedmiotem wymiany pomiędzy Rzymianami a Celtami. Sąsiadowali ze sobą nie tylko na Zachodzie, ale także na Słowacji i Morawach. Stąd ci znawcy rolnictwa powędrowali w IV w. p.n.e. na nasz Śląsk i dalej, do Normandii i Brytanii. Zostawili Słowianom umiejętność szczepienia jabłoni i wyciskania soku.