Artykuły

W poszukiwaniu zaginionego cydru

Gdzieś po Trzech Królach  reporter Cydreo zauważył, że z półek kilku hipermarketów w Warszawie zniknął cydr, wcześniej bogato  reprezentowany.  Zamiast Miłosława, Lubelskiego, Westona i paru innych stosowne półki  w rejonie piwnym zajął „szampan” Piccolo. Potem zamiast szampana dla niemowląt pojawiła się woda mineralna. Z gazem, a jakże...

Jakoś to się zbiegło z aferą akcyzową, w którą wpadł Elefant, Piwna Kompania i inne warszawskie knajpy serwujące cydr. Wyglądało na to, że sklep wyciął  cydr oferty, tak na wszelki wypadek.  A może to tylko niski sezon, bo zima?

Cydreo nie dał za wygraną  i ruszył na poszukiwania. Rezultaty są , chociaż stan naszych uczuć plasuje się pomiędzy  zmieszanymi  a  wstrząśniętymi. Otóż cydr pojawił się w Auchan. Jednak  rozsądna lokalizacja w piwnej alejce już nie dla Westona. Zesłali go na półkę wynalazków  - Sowietskoje Igristoje, Afrodite itp. Każdy wie, albo przeczyta na etykiecie, że te winopodobne twory to oranżada sztucznie barwiona na czystym fenolu, dla niepoznaki nazywanego słodzikiem. Na zdrowie!

W innych sklepach nie lepiej. U Piotra i Pawła, gdzie można było kupić cydr Ignaców, ceniony przez angielskich ekspertów, biedniutki wybór upchnięty w kąt obok jakichś koktajli. Dobrze, że nie mają tam Arizony.

W Realu przynajmniej okazała półka w strefie  wina, ale dlaczego zaraz obok breezery?

Wniosek – dystrybutorzy będą musieli powalczyć o lepsze lokalizacje w sklepach, bo inaczej cydr zostanie w niszy wynalazków.  A lato coraz bliżej.