Przetwórstwo jabłek we Francji mieści się w pięknej tradycji kuchni francuskiej, która zabrania marnotrawstwa żywności i rozwinęła sztukę długiego przechowywania darów natury. Slow food obywa się bez lodówek. Z mleka robi się wolno dojrzewające sery, z wieprzowiny suche jak pieprz kiełbasy. To samo z jabłkami – świeże mają ograniczoną wartość i trwałość. Po przerobieniu na cydr zyskują na wartości i mogą czekać nawet parę lat. Przepuśćmy cydr przez kolumnę destylacyjną i dostaniemy wyborną okowitę – calvados nie tylko nigdy się nie zepsuje, a z wiekiem zamieni się w złoto. Zmieszajmy calvados ze świeżym sokiem z jabłek i dostaniemy pommeau, najlepszą ratafię świata, o której można przeczytać w lepszych podręcznikach dla barmanów.
We Francji cydr już pewnie nigdy nie wyprzedzi wina. Ale być na drugim stopniu podium w kraju wielkich kucharzy i smakoszy znaczy tyle, co przewodzić stawce wielkich cydrów świata.