Artykuły

Normandia – Wikingowie i camembert

Kiedy nasz Mieszko I kombinował, jak nie wpuścić Niemców do Gniezna, król Francuzów Karol Prostak miał już za sobą podobny problem, ale z Wikingami. Przodkowie miłujących pokój Szwedów, kiedy już złupili wybrzeża Bałtyku, dotarli pod bramy Paryża w X wieku. Król osadził ich nad Kanałem La Manche w zamian za uznanie zwierzchności i ochronę granicy morskiej. Wyszedł na tym lepiej niż później Konrad Mazowiecki z Krzyżakami, bo Wikingowie stali się Normanami, przeszli na mowę francuską i od tej pory łupili już inne narody.

We Francji zaś połączyli nabożny stosunek do jabłek zapewniających wieczną młodość z namiętnością do napojów wyskokowych. Z winem szło im słabo, zboże potrzebne było na chleb, nie piwo, za to jabłonie pięknie rodziły małe, intensywne w smaku owoce na marnych glebach w okolicy Caen i Rennes. Oba miasta stanowią dziś ośrodki regionów Pays d’Auge i Calvados, słynnych z produkcji cydru, gruszecznika i calvadosu właśnie.