Kiedy w VIII wieku Karol Wielki, władca Franków, wydał edykty nakazujące uruchamianie siceratores w imperium, cydrownictwo na terenach dzisiejszej Francji nabrało wagi państwowej. W XI w. pisano już o sadach w Cotentin i Pays d’Auge, rejonach ważnych dla cydrownictwa do dziś. Jednakże kluczowym wydarzeniem była techniczna innowacja – zastąpienie starożytnej prasy do oliwek nowoczesną maszyną do wyciskania moszczu jabłkowego.
Wciąż jednak sady pozostawały w cieniu winnic. Procenty nie te, więc wino było dla dobrze urodzonych, a cydr traktowano jako taniochę dla wieśniaków. W epoce małego zlodowacenia winnice Zachodniej Europy wymarzły, a w chłodnej Normandii i Bretanii rozrosły się jabłonie. Szlachta przeprosiła się z jabłkami i w XIV w. uprawiano tu ponad trzysta odmian. Nie zmieniło to wszak ogólnej opinii o kiepskiej jakości cydru.